26 czerwca 1863 r. w domu zajmującego się przepisywaniem żydowskich rodałów skryby Herszka Lernera Szrajbera zaprószono ogień, który w ciągu kilkunastu godzin ogarnął prawie cały Ostrowiec i strawił 180 budynków, w tym 146 mieszkalnych. Ocalało jedynie kilkadziesiąt domostw usytuowanych w bezpiecznej odległości od ostrowieckiego Rynku. Spłonęły głównie żydowskie domy, kamienice i zabudowania gospodarcze. Na skutek pożaru ucierpiały 22 chrześcijańskie rodziny. W płomieniach zginęły cztery osoby (w tym trzy narodowości żydowskiej). W dwudniowej akcji ratowniczej najaktywniej uczestniczyli pracownicy Zakładów Ostrowieckich z Klimkiewiczowa oraz częstocickiej cukrowni. Z pomocą przyszli także mieszkańcy pobliskich miast, czyli Denkowa i Kunowa. Kierujący gaszeniem pożaru administrator Zakładów Ostrowieckich Ignacy Papiewski otrzymał od władz carskich wysokie odznaczenie państwowe. Nie popadając w rozpacz poszkodowani mieszkańcy już na drugi dzień zawiązali Komitet Odbudowy Miasta. Było to o tyle łatwe, że prawie wszystkie spalone budynki były wysoko ubezpieczone od ognia.
