Około 18 kwietnia 1657 r. podczas tzw. potopu Węgrzy i Kozacy wchodzący w skład pustoszącej ówczesne województwo sandomierskie armii księcia Siedmiogrodu Jerzego II Rakoczego spalili Ostrowiec i wymordowali znaczną część jego ludności. Spłonął m.in. najstarszy w mieście, ufundowany w 1614 roku przez księcia Janusza Ostrogskiego drewniany kościół pod wezwaniem św. Uriela Archanioła (od 1671 roku, a więc po ponownej konsekracji – św. Michała Archanioła). Przypuszczalna data zniszczenia Ostrowca wynika z faktu, iż 17 kwietnia 1657 roku w pobliżu zamku Szydłowieckich i Radziwiłłów w Ćmielowie doszło do drugiego w ciągu tygodnia spotkania dwóch monarchów – księcia Jerzego II Rakoczego i króla Szwecji (a wtedy formalnie również i Polski) Karola X Gustawa. Skandynawskiego władcę witało dziesięć tysięcy Siedmiogrodzian ustawionych w szyku bojowym oraz saluty oddawane z dwudziestu armat ustawionych na podćmielowskich wzgórzach. Podczas poprzedniego spotkania obu monarchów w Modliborzycach nad Opatówką (11 kwietnia 1657 r.) ustalono warunki dokonania rozbioru Rzeczypospolitej i postanowiono, że Szwedzi przeprawią się na drugi brzeg Wisły pod Zawichostem. Siedmiogrodzianie natomiast mieli dokonać przeprawy pod Solcem lub Janowcem, do czego jednak ostatecznie nie doszło. Pobytowi okupantów w naszym regionie towarzyszyły nieopisane okrucieństwa, m.in. w Opatowie wymordowano dwieście najzamożniejszych żydowskich rodzin. Można przypuszczać, że również w Ostrowcu doszło do podobnych scen, skoro Siedmiogrodzianie stacjonowali na ćmielowskim zamku przez dwa tygodnie i w tym czasie pustoszyli okolicę. Zachowały się relacje mówiące o tym, że wzdłuż całego traktu z Opatowa do Kunowa gęsto obok siebie ustawiono drewniane pale z zatkniętymi na nie głowami zamordowanych przez Siedmiogrodzian ofiar. Ilustracja – Eric Dahlberg.
